Nie wierzymy już nikomu!!!.
Nie wierzymy już nikomu. Miasto przekazało nas wraz z kamienica jak jakichś niewolników, nie istniejemy dla prawa, sądów, Prezydenta i Premiera RP, Prezydenta M.St. Warszawa, Marszałka Samorządu woj. Mazowieckiego, tak rozpoczyna się informacja o dramacie mieszkańców kamienicy przy Racławickiej 5.
23 listopada 2006, a więc na dwa dni przed końcem kadencji Komisarza Marcinkiewicza kamienica zostaje przekazana następcy prawnemu byłego właściciela kamienicy Pani Agnieszce Grabowskiej-Urbanek o czym powiadomiono mieszkańców w lutym 2007.
Ta wiadomość zaskoczyła mieszkańców, bo od roku 1967 kamienica stanowiła własność Skarbu Państwa a czynsz opłacali we właściwej dla lokalizacji posesji administracji.
Nowy właściciel ? nowe porządki.
Trzeba przyznać, że nowej właścicielce szczęście sprzyja. Dokończyła remont kamienicy wymieniając okna na klatce schodowej, odmalowała całą klatkę a że tuż przed przekazaniem jej kamienicy administracja wykonała generalne naprawy instalacji elektrycznej i wod-kan, kamienica od wewnątrz wygląda jak nowa.
Niestety, ?coś za coś? a więc lokatorom zostaje podniesiony czynsz. Ustalenie nowego czynszu, czynszu który jest o kilkaset procent wyższy od tego jaki płacili w administracji stawia ich w ciężkiej a nawet tragicznej sytuacji. Jak zapłacić ponad tysiącłotowy czynsz, gdy miesięczny dochód to zaledwie kilkaset złotych? Jak zapłacić czynsz, gdy wysokość miesięcznego dochodu jest podobna do wysokości czynszu? Te pytania to zmora dla niektórych mieszkańców kamienicy.
Od 27 maja 2008, lokatorzy którzy ?zalegają? z wniesieniem tak wysokich opłat otrzymują ?Oświadczenia O Wypowiedzeniu Umowy najmu?
Mój ojciec mieszkał tu od wojny, mieszkaliśmy tu cały czas a wiec nie jest tak, że przyszliśmy tu z ulicy mówi mieszkanka Pani Elżbieta Zieleniak. Gdy zapytałam "skąd tak wysoki czynsz", uzyskałam odpowiedz wytłuszczonym drukiem, że wcale nie musze się na tak wysoki czynsz godzić. Tak jakbym była pozbawiona praw obywatelskich. Właścicielka Pani Grabowska życzy sobie 28.56 za m2, podczas gdy kwaterunkowi płaciliśmy ok. 2.50 zł za m2 .
Jak to się stało, że na dwa miesiące przed przekazaniem budynku nowemu właścicielowi gmina nagle przystąpiła do remontu budynku który wcześniej nie był możliwy? Cieszyliśmy się, ze po 50 latach mamy wreszcie remont m.in. kanalizacji mówi Pani Teresa Chrzanowska. W związku z nowymi przyłączami instalacyjnymi kupiliśmy na własny koszt nowe wanny, umywalki, sedesy jak też musieliśmy uzupełnić wszelkie ubytki ścian powstałe w wyniku remontu. Gdy naraziliśmy się na wydatki i kredyty okazało się, ze to wszystko jest już w prywatnych rękach.
Latami ciągnęła się sprawa remontu dachu o który nie można było się doprosić od 15 lat mówi Pani Maria Świeżak i nagle, coś się nagle stało, że zaczęto remontować wszystko co się da. Wymieniono, tablice elektryczne, przewody wod-kan oraz, założono nowe skrzynki na przyłącza.
Wzmacniano nawet stropy pod brama będącą wjazdem na podwórko posesji, dodaje Pan Grzegorz Bereszko, syn Elżbiety Bereszko która w sprawie budynku pisała już listy do rządu premiera Kaczyńskiego i Prezydenta RP. Osobiście zaniosłam pismo do kancelarii, mówi Pani Elżbieta i na pismo otrzymałam odpowiedź, żebym zgłosiła się do Ministerstwa Budownictwa. Bardzo miła pani z ministerstwa powiedziała mi, że mam już taki wiek w którym nie wolno wymówić mi mieszkania a jednak mi je wymówiono stwierdzając, że miałam wystarczającą ilość czasu na znalezienie sobie innego lokum.
Chcemy prześledzić zmiany stanu prawnego kamienicy i dlaczego nie pozwolono wykupić nam mieszkan, jednak nie będąc stroną nie udostępnia się nam stosownych dokumentów mówią po raz kolejny mieszkańcy. To wszystko jest splotem dziwnych i niezrozumiałych dla nas okoliczności, które znane są jedynie nowej właścicielce posesji i świadczą tylko na jej korzyść a gdzie w tym wszystkim my?
Wspólczuję lokatorom którzy mają prawo czuć sie pokrzywdzeni tym bardziej, ze to co ich spotkało odbywa sie w świetle prawa. W czasie gdy budynek był jeszcze własnością Skarbu Państwa wybrali mieszkanie właśnie w tej kamienicy. Mogli przecież ubiegać się o przydział mieszkania gdzie indziej i z całą pewnością tak by zrobili gdyby przed laty wiedzieli, że nastapi moment w którym pozbawi się ich prawa do posiadania "własnego kąta". Latami też zbierali środki finansowe, by tak jak trzech sąsiadów wykupić mieszkanie na własność.
O nowych okolicznościach w sprawie będziemy informować czytelników serwisu.
Zapraszamy tez do dyskusji na forum serwisu