Mam małą emeryturę więc dla mnie jest drogo - mówi Pani Krystyna, mieszkanka rejonu Służew nad Dolinką, która w warzywa zaopatruje się na Bazarze przy Wałbrzyskiej. Np. ziemniaki młode, drobne, te malutkie są po 5 zł . za kg. Od powodzi, ceny poszły zdecydowanie w górę. Wydaje mi się, że wszystkie warzywa podrożały i wielu rzeczy muszę sobie odmówić.
Ale wie Pani, że zapowiadana jest druga fala powodziowa? - Nie, to już będzie kataklizm, stwierdza Pani Krystyna.
W innej części bazarku, Pani Alina zaopatrująca się w pawilonie 167 bazaru przy Wałbrzyskiej mówi podobnie. - Nie ulega wątpliwości, że wszystko zdrożeje. Przecież całe tereny są zalane a to musi pociągnąć za sobą skutki. cenowe. Całe szczęście, że jakość oferowanego towaru rekompensuje te skutki .
A co na temat wzrostu cen mówi właścicielka pawilonu 167, Pani Jadwiga Kamińska?
- Jeżeli nie przestanie padać i utrzyma się ta pogoda tak jak do tej pory, to warzywa będą bardzo drogie, bo wszystko na polu zgnije. To co rośnie na polu jest naprawdę bardzo drogie. Już dzisiaj są bardzo duże podwyżki i zaczyna brakować towaru. Żeby cokolwiek kupić, by zaopatrzyć pawilon w towar trzeba bardzo wcześnie jechać, bo później może towaru zabraknąć. Jak dzisiejszy wzrost cen wygląda w procentach? - Nawet i sto procent, mówi Pani Jadwiga. Sałata, koper, rzodkiewka, czyli tak jak mówiłam, to co rośnie na polu jest bardzo drogie. jeżeli nie poprawi się pogoda, wszystko zgnije i będziemy musieli importować.
Kiepsko też jest z rybą na bazarku przy Smyczkowej. - Jest kiepsko ze słodkowodną rybą, mówi Pani Joanna z pawilonu z rybą. - Udało mi się dostać fileta z okonia ale nie zauważyłam wzrostu cen.
A jak warzywa na bazarze przy Al. Lotników? - Ceny warzyw będą zależały od tego, jak ustalą to rolnicy, mówi właścicielka pawilonu z warzywami Pani Iwona. Myślę, że pierwsza fala powodziowa będzie miała olbrzymi wpływ na ceny oferowane przez producentów. Już dzisiaj ceny na "zieleninę" jak koperek, natka czy szczypiorek zostały podwojone czyli podrożały o sto procent. Paradoksalnie ogórek i pomidor staniał ale najbliższe dni powinny przynieść jakąś stabilizację cen oby tylko więcej nie padało.
Pani Iwona potwierdza więc to, o czym mówiła Pani Jadwiga, że to co rośnie na polach po prostu gnije. Cała nadzieja w tym, że może nie będzie drugiej fali powodziowej a wtedy ceny warzyw powinny się ustabilizować.